Na Freenecie można trafić na bardzo różne materiały. Znaczna część tej sieci jest zajęta przez blogi zwane tutaj flogami ( nie mylić z fotoblogami, skrót pochodzi od freenet blog). Przypominają one materiały dostępne na blogger.com czy wordpress.com o tyle, że są bardzo różnorodne. Pamiętać należy, że we Freenecie nie ma żadnej cenzury, można zatem trafić na treści co najmniej dziwne i kontrowersyjne. Ale nie jest to jednakże regułą. Wielu ludziom zależy na anonimowości wcale nie dlatego, że zamieszczają treści nielegalne, ale po prostu dlatego, że nie chcą ujawniać ich rodzinie czy pracodawcom.
Nie brak tu portali radykalnych organizacji politycznych, poradników terrorystycznych, szeroko reprezentowana jest też wszelkiego rodzaju pornografia.
Wiele witryn udostępnia pirackie oprogramowanie czy multimedia. Ze względu na ograniczoną przepustowość korzystanie z nich jest jednak niewygodne.
Najwięcej stron we Freenecie (szacuje się, ze aż 24%) napisanych jest po francusku, ale i polskie strony znaleźć można. Co może zaskakiwać, chyba najwięcej stron pośród polskich poświęconych jest poglądom zdecydowanie prawicowym.
Wiele stron jest poświęconych tematyce religijnej. Możemy odnaleźć tu na przykład portal z bogatą kolekcją przekładów Biblii.
W pierwszej chwili może to się wydawać dziwne, jako że tego typu materiały dostępne są bez problemu w sieci publicznej. Pamiętać jednak trzeba, że tolerancja religijna nie jest zjawiskiem powszechnym. Udostępnienie takich tekstów za pośrednictwem Freenetu daje gwarancję, że osoby narażone na represje ze względów religijnych będą mogły uzyskać do nich bezpieczny dostęp.
We Freenecie nie ma żadnego odpowiednika Google czy innej wyszukiwarki, nie da się szybko wyszukać witryn pod katem poszczególnych haseł. Trzeba mozolnie przechodzić od jednej strony do drugiej.
Poruszamy się bez mapy, powoli rozglądamy się po kolejnych zakamarkach i zaułkach. Trafić można jednak na takie materiały, z którymi nie zapoznamy się nigdzie indziej.